Gonzaga wygrywa bitwę z twardym TCU 84-81, aby powrócić do Sweet 16

W bardzo ekscytującym i wyczerpującym meczu Gonzaga pokonał silną i utalentowaną drużynę TCU 84-81. Gonzaga prowadził Drew Timmy z 28 punktami i kolejnym imponującym przyłożeniem po meczu. Racer Bolton, który był Mią w pierwszej połowie, powalił 17 wojowników w drugiej połowie. Anton Watson był niesamowity, zdobywając dziewięć punktów, 12 zbiórek, cztery asysty, trzy przechwyty i blok. TCU był prowadzony przez imponującego Mike’a Milesa, który zdobył 24 punkty z czterema asystami, a Emmanuel Miller prowadził Rogate Żaby z sześcioma zbiórkami.



Pamiętasz, ile razy słyszałeś o tych trudnych meczach w trakcie sezonu, które zrobiły różnicę w marcu? To jest twój najlepszy przykład. Gonzaga pokonał swoją najgorszą pierwszą rundę w niedawnej pamięci i powrócił do Sweet 16 po raz ósmy z rzędu. Sezon był także ich ósmym sezonem z 30 zwycięstwami w ciągu ostatnich 11 lat.

Gonzaga zaczął niewiarygodnie wolno i miał ogromne szczęście, przegrywając zaledwie pięcioma, 38-33 w połowie. Zaniepokojeni agresywną obroną TCU w połączeniu z brakiem otwartego wyglądu, strzelali 36% z pola, 14% z trzech (Boulton miał zero za 5) i 54% z linii.

Drew Timmy zdobył 11 punktów w pierwszej połowie i wyrównał co najmniej sześć z 13 błędów TCU w pierwszej połowie. Utrzymał Gonzagę samego w grze, mimo że musiał przesiedzieć ostatnie cztery minuty połowy po popełnieniu drugiego faulu.

Z drugiej strony TCU, którzy w ciągu roku strzelali tylko 30% z głębi, trafili dwa z czterech rzutów za trzy punkty, w tym jeden pod koniec pierwszej połowy, zwiększając przewagę do pięciu. TCU dobrze operował piłką (osiem asyst do pięciu GU) i wyglądał znacznie lepiej w meczu przejściowym.

Gonzaga otworzył drugą połowę jak inny zespół, mocniejszy i zsynchronizowany. Bolton, okropna pierwsza połowa, trafił swoje pierwsze dwie próby za trzy punkty, po których nastąpił kolejny Strother, dając GU pierwsze prowadzenie 46-45.

READ  Trener stanu Nowy Meksyk Jerry Kill odchodzi ze stanowiska

Gonzaga grał lepiej, ale Mike Miles Jr. zapewnił TCU pozostanie w grze. Trafił dwa ze swoich trzech punktów i dwa dyski, podczas gdy drużyny wymieniały się prowadzeniem przez następne dziesięć minut.

Dzięki dobrze rozegranej trzydziestce Malachiego Smitha, Boltonowi uderzającemu kluczowe strzały i Antonowi Watsonowi, który robił wszystko po trochu, Gonzaga powiększył przewagę do ośmiu na osiem minut przed końcem meczu.

Dwie godne uwagi sztuki podkreślają powrót Gonzagi. Timme został wezwany po faulu ofensywnym po powrocie, a przy następnym posiadaniu trafił rzadko spotykaną trójkę. Watson niezręcznie przegapił świetne podanie Boltona, ale nadrobił to przy następnym posiadaniu oddzielnym przechwytem i wsadem.

TCU był zrozpaczony, ale nigdy nie oddalił się od prowadzenia do dwóch na siedem minut przed końcem i nigdy nie było blisko. Czas vintage Timme’a dobiegał końca.

Gonzaga nadal karmił Drew piłką i nadal zdobywał punkty i faulował obrońców TCU. Pomijając wątpliwe zapowiedzi, Gonzaga powiększył prowadzenie Siódemki na minutę przed końcem meczu, oddał potrzebne im rzuty wolne i wykazał się twardością, która zrobiłaby wrażenie nawet na najbardziej zagorzałych krytykach GU.

Daj uznanie dobrze wyszkolonemu i utalentowanemu zespołowi TCU, który nigdy się nie podda. Dali Gonzadze wszystko, z czym mogli sobie poradzić.

Po raz kolejny Gonzaga przechodzi do drugiego weekendu turnieju i zmierzy się z rozstawionym z numerem 2 UCLA w czwartek o 18:45 w Las Vegas.

Czytaj więcej

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *