Joel Embiid kończy rozmowę MVP, siadając przed Nikolą Jokiciem. To dobrze.

Wyjaśnijmy jedną rzecz. Nic z tego, co zaraz przeczytacie, nie sugeruje, że Joel Embiid właśnie poświęcił swoje życie, by ocalić ludzkość, podejmując decyzję, by zasiąść przeciwko Nikoli Jokicowi i Denver Nuggets w poniedziałkowy wieczór.

To powiedziawszy, powinniśmy przynajmniej kiwnąć temu wielkiemu mężczyźnie z uznaniem za zakończenie tegorocznej debaty o MVP NBA, zanim całkowicie zniszczy grzeczne społeczeństwo. Prawdziwi mistrzowie budują konsensus, a Embiid w jakiś sposób znalazł sposób na pozostawienie wszystkich w lepszej sytuacji. On i Sixers mają szansę skupić się na postseason. Każdy ma mózg, który nie jest już zupą.

» Czytaj więcej: Jak Joel Embiid z Sixers obala „leniwy” tag George’a Carla i tworzy własną sprawę MVP

Liczy się ta pierwsza część.

Łatwo byłoby uznać nieobecność Embiida w poniedziałek wieczorem za formę rezygnacji. To z pewnością widzieli fani Nuggets. Po tym, jak rozeszła się wiadomość, że Embiid nie pasowałby do swojego głównego rywala o Trofeum Gracza Roku, ktoś w Denver wydrukował fałszywe plakaty zaginionych osób i rozprowadził je po całym boisku.

I mają rację. To była szansa Embiida, aby przypomnieć wyborcom, że niezależnie od błyskotliwej linii bazowej Jokica, jest on większym facetem, którego chcesz mieć u swojego boku, jeśli twoim celem jest wygranie meczu koszykówki. Zamiast tego Jokic wykorzystał potrójną bramkę, Sixers przegrali czwartą z pięciu, a Embiid obserwował to wszystko z ławki.

Można argumentować, że nic z tego nie ma znaczenia. Statystyki Embiida dla MVP są lepsze niż kiedykolwiek. Jego średnia punktacji wynosząca 33,3 punktu na mecz jest nie tylko najlepsza w NBA w tym sezonie. To historyczne. Do tej pory dotarło tylko 10 graczy. Tylko trzem udało się to w ciągu ostatnich 35 lat: James Harden, Kobe Bryant i Michael Jordan. Jest to również 8,4 punktu powyżej średniej Jokica, różnica prawie wystarczająco duża, aby zanegować przewagę Jokica +5,8 w asystach. Po uwzględnieniu testu wzroku i ogromnej przewagi, jaką zapewnia defensywny wpływ Embiida, życiorys MVP Jokicia opiera się głównie na semantyce. Oznacza to zdefiniowanie „wartości” jako wszystkiego, co Jokic ma do zaoferowania.



Centrum Sixers Joel Embiid i centrum Denver Nuggets Nikola Jokic w sobotę 28 stycznia 2023 roku w Filadelfii..Czytaj więcejMłoda Kim / Fotograf sztabowy

Oczywiście MVP to przede wszystkim nagroda semantyczna, a głosujący na MVP już zdecydowali, że sezon taki jak Jokic zasługuje na to miano bardziej niż sezon taki jak Embiid. Każdy, kto uważa Jokica za najlepszego zawodnika ostatnich dwóch sezonów, będzie miał trudności z podjęciem innej decyzji w tym roku. Jego liczby są podobne, skuteczność lepsza, a jego zespół ma najlepszy bilans w Konferencji Zachodniej.

READ  Manchester City – Atletico Madryt: pierwszy mecz ćwierćfinału Ligi Mistrzów – na żywo! | Liga Mistrzów

Najlepszą szansą Embiida na wykazanie się było bezpośrednie starcie. Jego decyzja, by tego nie robić, była szczególnie szkodliwa, ponieważ jego niedostępność pozostaje najbardziej przekonującym argumentem przeciwko nominacji do MVP. Rozmowa jest już właściwie zakończona.

Ale znowu, to jest dobra rzecz.

Można argumentować, że fiksacja Embiida na punkcie MVP brzmi pusto, jeśli nie potrafi nawet stawić czoła jedynemu facetowi, który stoi mu na drodze. Ale im więcej o tym myślę, tym bardziej zdaję sobie sprawę, że to piórko w jego czapce. To wskazówka, że ​​mimo wszystkich gadek Embiida o indywidualnym uznaniu, jego priorytetem pozostaje powrót do drużyny.

Czytaj więcej: Sixers prawdopodobnie będą musieli przejść zarówno przez Celtics, jak i Bucks, aby uzyskać inny koniec play-off

Ponieważ rozstawienie nr 1 jest teraz niemożliwe, Sixers mają więcej do zyskania w ciągu najbliższych dwóch tygodni z Embiidem poza boiskiem niż na nim. W idealnym świecie Embiid spędziłby resztę sezonu zasadniczego, przygotowując swoje ciało do wytrzymania rygorów serii play-off przeciwko Bostonowi i Milwaukee. To znacznie lepsze niż spędzanie tego czasu na pogoni za indywidualną nagrodą.

Pod koniec dnia historia oceni Embiida na podstawie jego zdolności do wyciągnięcia swojego zespołu z płaskowyżu, w którym utknęli przez ostatnie pięć lat. Jeśli naprawdę jest MVP NBA, Najcenniejszym, Najwybitniejszym Graczem lub jakkolwiek chcesz go zidentyfikować, jego obecność powinna dać jego zespołowi nieodłączną przewagę po sezonie.

Istnieje bardzo duża szansa, że ​​los Sixers po sezonie będzie zależał od zdolności Embiida do kontrolowania przebiegu meczu. Jego aktualnym priorytetem powinno być przygotowanie się na taką ewentualność. W końcu jedynym prawdziwym MVP jest to, że nie to jest najważniejsze.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *