Fan Padres, dyrektor generalny 49ers John Lynch „chory” Bob Melvin opuścił San Diego dla Giants – NBC Sports Bay Area i Kalifornia

John Lynch darzył wielkim szacunkiem nowego menedżera Giants, Boba Melvina, a dyrektorowi generalnemu 49ers było smutno, gdy długoletni lider MLB opuścił swoje rodzinne miasto San Diego Padres.

Po tym, jak w środę podczas konferencji prasowej w Oracle Park Melvin został przedstawiony jako nowy menedżer San Francisco, Lynch dołączył KNBR 680 „Morph i Mac” W piątek zapytano go, czy Melvin opuścił San Diego i udał się do swojego odpowiednika w Bay Area.

„Przykro mi z powodu Padres, ponieważ uważam, że jest świetnym menadżerem” – powiedział Lynch. „Ludzie będą pytać: «Jeśli tak jest, jak znalazł się na tej liście i nie wszystko poszło dobrze?». Słyszysz Warriors i mówimy o łączności i o tym, że wszyscy są połączeni. Nie wygląda na to, żeby było to połączone ze sobą biuro obsługi i sztab trenerski. Słyszałem, że z Bobem można sobie poradzić równie łatwo jak z każdym, więc nie wiem, w czym tkwi problem, ale myślę, że to zwycięstwo Giants.

„Jestem zmęczony Padres, ale myślę, że Padres rosną we mnie. Zawsze muszę trzymać się drużyny z mojego rodzinnego miasta i zawsze będę kibicować Padres, ale cieszę się z Giants, ponieważ myślę, że oni naprawdę ma szansę na (dobrego menedżera). W baseballu jest wielu graczy. Emeryci mieszkający w San Diego, których widzę, kiedy tam jestem. Nigdy nie słyszałem, żeby ktoś powiedział źle o Bobie Melvinie. To prawda. nie tylko miły facet, „och, menadżer też”. „Myślę, że to wielkie zwycięstwo Giants i jestem podekscytowany, że mają kogoś takiego i zobaczą, co mogą zrobić”.

Chociaż Melvin zarządzał Padres tylko przez dwa sezony, dla Lyncha było jasne, jak wpływowy ma jako lider i jest szczęśliwy, że wrócił do Bay Area.

Ponieważ Melvin przebywa w San Francisco, tylko kwestią czasu będzie, zanim Lynch stanie się pełnoetatowym fanem Giants.

READ  Co straty Dolphins i Jets oznaczają dla nadziei Patriotów na play-offy

Pobierz i śledź podcast Giants Talk

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *