Dominacja Arsenalu w defensywie przeciwko Manchesterowi City pokazuje, że chwała w Premier League i Lidze Mistrzów jest możliwa

Manchesterze — Osiemdziesiąt dwie minuty gry, a stadion Etihad krzyczy z niecierpliwości. To był moment Erlinga Haalanda, gdy piłka w kuszący sposób potoczyła się w to miejsce, jakieś 10 jardów od bramki, w lewy kanał pola karnego, gdzie miał przed sobą tak wiele opcji. Skieruj piłkę wysoko w górny róg, miń Davida Rayę i w dolny róg, a on może nawet skierować piłkę na boczną linię i dośrodkować, jeśli chce.

Gdy tylko wydawało się, że droga została otwarta, jeden z tych twardych, ubranych na czerwono strażników wystąpił naprzód, aby poinformować Haalanda, że ​​w rzeczywistości nie będzie mógł tam być dzisiejszego popołudnia. To było pole karne Gabriela i nikt inny nie mógł wejść na boisko bez poważnej kontuzji.

Tak właśnie wyglądał ten mecz, w którym sześciu zawodników po obu stronach zderzyło się ze sobą, szukając odbicia w końcówce. Nie jest to świetna reklama dla Premier League, ponieważ spotkania Manchesteru City z Liverpoolem są rozstawione, ale żadna ze stron nie powinna rzucać się na całość w ataku, jeśli zmniejsza to ich szanse na sukces w meczu, na którego porażkę nie może sobie pozwolić żadna ze stron. Jednakże z pewnością było to entuzjastyczne poparcie dla obrony, które może doprowadzić Arsenal, zarówno w kraju, jak i za granicą, do wielkich zaszczytów w tym lub w nadchodzących sezonach.

W tym sezonie przez 180 minut rozgrywek Premier League Arsenal zremisował bezbramkowo z mistrzami Anglii i Europy. W tym czasie City odnotowało 16 strzałów i 1,43 oczekiwanej bramki, co jest wynikiem poniżej średniej przypadającej na 90 minut w całym sezonie ligowym. Prawie połowa tej bramki przypadła Nathanowi Ake, którego konwersja rzutu rożnego Kevina De Bruyne’a prosto w stronę Davida Rayi była najlepszą szansą stworzoną przez gospodarzy. W rzeczywistości był to jedyny ratunek, jakiego Raya musiała dokonać. Haaland pozostaje bez celnego strzału w meczu przeciwko Arsenalowi. To kolejna szansa na przełamanie tej sytuacji, gdy nie mógł się zdecydować, czy uderzyć piłkę w lewo, czy w prawo, gdy Josko Gvardiol dośrodkował z rzutu rożnego w jego stronę.

READ  Reed Blankenship przeciwko Buccaneers w grze z dziką kartą – NBC Sports Philadelphia

Stałe fragmenty gry, strzały z dystansu i dziwny faul, gdy Arsenal grał od tyłu: to mniej więcej całość tego, co City wykorzystało z 72,1 procent posiadania piłki. Mikel Arteta wolałby bardziej wyrównany mecz na wzór październikowego zwycięstwa 1:0 na Emirates Stadium. To było absolutnie wyczerpujące, ale zamiast męczyć każdą ze stron, Arsenal stanął przed wyzwaniem utrzymania swojej struktury pod nieustanną kontrolą mistrzów.

Nic dziwnego, że trener Arsenalu cieszył się tym „ekscytującym” meczem znacznie bardziej niż drużynie neutralnej.

„Rywalizowaliśmy naprawdę dobrze. Byliśmy fenomenalni w defensywie. Kiedy musieliśmy wyjść i wywrzeć na nich presję na wysokim boisku. Byliśmy naprawdę dobrzy. Oni są tak dobrzy, że umieścili cię w niskim bloku i to dobrze” – dodał. powiedział. „Bardzo trudno się z tego wydostać. Dobrze blokowaliśmy przestrzenie. Na tym polega trudność.

„To pierwszy raz od trzech lat, kiedy nie strzelili gola u siebie. To wyjątkowy zespół”.

Nie przegap porannej piłki nożnej CBS Sports Golazo Network, teraz w formie podcastu! Nasza załoga dostarcza Ci wszystkich wiadomości, widoków, najważniejszych momentów i śmiechu, których potrzebujesz, aby śledzić piękną grę w każdym zakątku globu, w każdy poniedziałek i piątek przez cały rok.

To była ogromna zmiana w porównaniu z najlepszą defensywną drużyną w Europie. Mogą zmuszać przeciwników do wykonywania niewielkiej liczby strzałów i drobnych kar, ale zwykle robią to jako zespół autorytatywny, który pragnie posiadania piłki i odmawia szans, ponieważ rzadko traci piłkę (a kiedy to robi, wciąga ją własna grawitacja). Gigantyczna linia obrony. W niedzielę zostali zmuszeni do poddania się nawet słabszemu Manchesterowi City. Rozpoczęli mecz z nadzieją, a może nadzieją, że do czegoś takiego nie dojdzie. Declan Rice dołączył do prasy wcześnie, ale zawsze był w drużynie rezerwowy ubrany na niebiesko, zwykle Mateo Kovacic, który spędzał godzinę w kucki w każdym pustym miejscu na stadionie Etihad. Goście zmuszeni byli pozostać na niskim terenie wbrew swojej woli, ale co ważniejsze, wiedzieli, jak sobie poradzą w tej sytuacji. Arteta dał im „jasność”.

READ  Ferrari przeprowadzi „prywatną dyskusję” na temat odszkodowania za szkody Sainza w Formule 1
Dotknięcia Kovacicia podczas remisu 0:0 Manchesteru City z Arsenalem.

Trumedia

„Czy jesteś gotowy na 30 podań? Następnie, gdy odzyskasz piłkę, stracisz ją i wykonasz kolejne 30 podań? Tak? Jeśli tak, to jesteś gotowy na spotkanie z Manchesterem City. To jest ważne. Jeśli nie jesteś na to przygotowany wtedy nie będziesz mógł się nim bawić.

Arsenal był gotowy, zwłaszcza po tym, jak Haaland obudził go od tyłu z pozycji spalonej. Gabrielowi podobały się pojedynki z Haalandem, a spokój Saliby wzrastał wraz ze wzrostem stawki. Ben White szybko buduje przekonanie, że będzie wyróżniającym się prawym obrońcą Anglii i nawet jeśli w środku pola sytuacja była nieco niepewna, Rice zdawał się rozumieć, kiedy założyć buty. Jego przeniesienie na boisko w roli cienia Kevina De Bruyne’a w drugiej połowie znacznie stłumiło Belga, ale nie całkowicie go uciszyło.

Nikt nie może mieć na to nadziei, ale Arsenal przynajmniej upewnił się, że przypadki, w których De Bruyne odwrócił się i uciekł, Jeremy Doku pobił swojego zawodnika lub Bernardo Silva dośrodkował w tylny słupek, były – jak opisał Pep Guardiola – „prawie chwilami”. ”.

Nie przyszli nawet po Haalanda. Nie było nic szczególnie złego w dzisiejszej popołudniowej akcji Norwega bez piłki, ponieważ nadal rzucał piłkami w poprzek lub wokół obrońcy, szukając podania, które nigdy nie padło.

Ukryta umowa, jaką City ma ze swoim numerem 9, polega na tym, że będą dostawać piłkę wystarczająco często, aby zdobył on bramkę z dużą przewagą. Przeciwko niemal każdemu przeciwnikowi, z którym się spotykają, nie ma znaczenia, że ​​są jednym z zawodników, którzy grają słabo w przygotowaniach. City stało się bardzo skuteczną maszyną do stwarzania szans swojemu skutecznemu napastnikowi (który na początku trafia średnio ponad 20 procent strzałów swojej drużyny). Ale kiedy Saliba i Gabriel zablokowali Haalanda, dostrzegłem drobny błąd w planie – te 30 podań szukało czegoś szczególnego. Prosta formuła dla menedżerów, którzy chcą zatrzymać City w nadchodzących tygodniach: dorzuć dwóch najlepszych młodych środkowych obrońców na świecie, a będziesz świetny.

Na konferencji prasowej po meczu menadżer City przedstawił jeszcze bardziej ekstremalne pomysły dotyczące tego, w jaki sposób jego zespół będzie miał okazję do oddania strzału Haalandowi i spółce. „Zabij kogoś” – zażartował.

Guardiola w pewnym momencie będzie nalegał, aby jego zespół pozostał faworytem do zdobycia tytułu Premier League, a w kolejnym będzie twierdził, że pod względem szans wyprzedzają ich Liverpool i Arsenal. Odzwierciedla to raczej wyścig, który wydaje się daleki od natychmiastowego zakończenia. City może i ma w programie najłatwiejsze mecze, ale ma mniejszą kontrolę nad własnym losem. Jeśli Liverpool w dalszym ciągu będzie postrzegał każdą wczesną porażkę jako zaproszenie do rzucenia ognia w stronę rywala, grupa goniących może musieć być nienaganna.

Jeśli chodzi o Arsenal, zdobycie czterech punktów od mistrzów wzmacnia ich wiarygodność, ale biorąc pod uwagę trudny charakter meczów przed nimi, prawdopodobnie potrzebowali już sześciu punktów. Jednak w szafce Emirates Stadium Trophy brakuje ważnej nagrody, którą należy wziąć pod uwagę.

W końcu każdy zespół, któremu uda się pozyskać najlepszego napastnika na świecie na dłużej niż 180 minut, może być bardzo pewny swoich szans w Lidze Mistrzów.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *