Siły rosyjskie rozproszyły ukraińskie baterie SAM na kilka dni na początku 2022 roku. Ale ukraińscy piloci myśliwców utrzymali linię.

Po czternastu miesiącach szerszej wojny Rosji z Ukrainą, ukraińska obrona powietrzna pozostaje nienaruszona. Nadal uniemożliwia rozmieszczenie setek nowoczesnych myśliwców-bombowców Rosyjskich Sił Powietrznych na Ukrainie, bombardujących miasta, bazy i siły zbrojne do woli.

Nie zawsze tak było. W ciągu pierwszych kilku tygodni wojny, która rozpoczęła się 24 lutego 2022 r., rosyjskiemu wojsku udało się już stłumić, choć nie zniszczyć, ukraińskie baterie rakiet ziemia-powietrze. Ale nie na długo.

Ukraińcy odpowiedzieli na atak i ostatecznie przywrócili obronę powietrzną – ale wielkim kosztem. Koszt, na który oblężony kraj może już nie być w stanie sobie pozwolić. Jeśli ukraińska obrona powietrzna znów się cofnie, może nie wrócić do pełnej siły.

Pierwszej nocy wojny rosyjskie siły powietrzne, marynarka wojenna i armia wspólnie zbombardowały znane ukraińskie baterie SAM i radary, jak wyjaśnia Justin Pronk w Nowy raport CNA Research Center z siedzibą w Wirginii.

Samoloty Tu-95MS i Tu-160 rosyjskich sił powietrznych wykonały coś, co Pronk określił jako „masowe loty bojowe wystrzeliwujące fale pocisków manewrujących Kh-101 i Kh-555 przeciwko ukraińskim obiektom obrony powietrznej”. Flota Czarnomorska rosyjskiej marynarki wojennej dołączyła do akcji, wystrzeliwując pociski Kalibr z okrętów nawodnych i łodzi podwodnych. Rosyjskie wojsko zrzuciło kilka pocisków balistycznych Iskander.

„Innymi słowy, Rosja wykorzystała efekty równoczesnych precyzyjnych pożarów dalekiego zasięgu z wielu pól w ramach ujednoliconego planu przeciwpożarowego” – zauważył Pronk. W sumie Rosjanie wystrzelili tej nocy kilkaset pocisków, celując w trzy czwarte ukraińskiej sieci obrony powietrznej.

Rosyjskie zakłócacze radarów dołączyły do ​​walki, emitując elektroniczny szum, który wypełnił ukraińskie ekrany radarów mylącymi sygnałami. „Wiele ukraińskich systemów obrony powietrznej i radarów zostało skutecznie zasłoniętych” – zauważył Pronk. Niektóre przypadki wymagają wymiany komponentów i wielu pełnych resetów systemu, aby przywrócić system do działania.

Wspólna praca, zagłuszanie i bombardowanie mogło oślepić, a następnie zniszczyć wiele z trzech lub czternastu ważniejszych baterii S-300 i Buk SAM Sił Powietrznych Ukrainy. Ale dzięki informacjom wywiadowczym NATO Ukraińcy byliby uprzedzeni o zbliżającym się uderzeniu. Zapakuj akumulatory SAM, które można wsunąć i rozłożyć.

Kiedy rosyjskie pociski trafiły, trafiły… nic. Pronk wyjaśnił, że „większość miejsc obrony powietrznej dotkniętych rosyjskimi nalotami została już opuszczona przez systemy mobilne”.

Dużym wyjątkiem było południe, w obwodach chersońskim i zaporoskim, gdzie niektóre stacjonarne baterie S-300 i S-125 nie mogły zostać przesunięte na czas. Zostali „mocno uderzeni” – powiedział Pronk.

W innych miejscach rosyjskie ataki nie tylko zniszczyły kilka ukraińskich baterii SAM, ale także tymczasowo rozproszyły i zablokowały ukraińskie systemy. Przez dwa dni rosyjskie myśliwce bombardujące mogły latać w głąb Ukrainy, nie uderzając w prawdziwą ścianę pocisków ziemia-powietrze.

Samoloty Suchoj Su-34 rosyjskich sił powietrznych leciały na odległość do 190 mil w głąb Ukrainy, przewożąc duże ilości niekierowanych bomb. Dwumiejscowe, dwusilnikowe, naddźwiękowe samoloty Su-34 ścigały kilka baterii obrony powietrznej rozmieszczonych wokół Kijowa. Cel: utorować drogę do ataku rosyjskiego helikoptera na lotnisko Hostomel poza stolicą Ukrainy.

„Podobnie jak w przypadku nalotów rakietowych, większość tych nalotów stałopłatowych była prowadzona z rozsądną dokładnością na pozycje obrony powietrznej zajęte przez ukraińskie systemy SAM, przenośne radary i centra dowodzenia jeszcze kilka godzin temu” – napisał Pronk.

Jednak uderzenia Su-34 utrzymywały ukraińskie baterie w ruchu. Trzydzieści śmigłowców Mil Mi-8 z powodzeniem wylądowało na lotnisku około 700 spadochroniarzy, rozpoczynając zaciętą bitwę zaledwie kilka kilometrów od siedziby ukraińskiego rządu.

W tych decydujących pierwszych dniach szerszej wojny, gdy ukraińska obrona powietrzna nieustannie poruszała się w celu uniknięcia ataków, brygady myśliwskie Sił Powietrznych Ukrainy były wyłącznie odpowiedzialne za obronę nieba nad Ukrainą.

Odważni piloci latający na 30-letnich MiG-29 i Suchoj Su-27 – w sumie około 80 myśliwców – desperacko walczyli ze znacznie większymi siłami rosyjskimi.

Ukraińscy piloci utrzymali linię i zginęli. Pięć MiG-29 z kijowskiej 40. Brygady Lotnictwa Taktycznego wystartowało, skręciło na północ i włączyło się w formację rosyjskich śmigłowców zmierzających w kierunku Hostomla.

Pilot MiG-29 ppłk Wiaczesław Yerko podobno zestrzelił dwa rosyjskie helikoptery i dwa stałopłaty, zanim został zestrzelony przez Rosjan i dwa własne. Jerko zginął w wypadku.

Podobne potyczki powietrzne toczyły się na całej Ukrainie, zwykle kończące się dużymi stratami, na które Rosjanie mogli sobie pozwolić – ale Ukraińcy nie. W tym sensie, napisał Pronk, rosyjskie wysiłki mające na celu stłumienie ukraińskiej obrony powietrznej „zakończyły się sukcesem”.

Tymczasowo. SAM Sił Powietrznych Ukrainy zostały ponownie rozmieszczone i wróciły do ​​​​działania na początku marca, zanim Rosjanie mogliby całkowicie zniszczyć ukraińskie brygady myśliwskie. Armia ukraińska ostatecznie pokonała rosyjskich spadochroniarzy na lotnisku Hostomel w wyniku szerszego załamania się ofensywy armii rosyjskiej na Kijów.

Przywrócenie naziemnej obrony przeciwlotniczej Ukrainy w drugim i trzecim tygodniu szerszej wojny spowodowało, że „sprawiło, że rosyjskie loty penetrujące linie frontu na bardzo małej wysokości stały się bardzo niebezpieczne” – powiedział Pronk.

Ukrainiec zaczął zestrzeliwać dziesiątki rosyjskich samolotów. W odpowiedzi rosyjskie siły powietrzne zakończyły głęboką penetrację ukraińskiej przestrzeni powietrznej. W następnym roku środkowa i zachodnia Ukraina były poza zasięgiem rosyjskich nalotów.

Rosjanie nadal strzelali w serce Ukrainy pociskami manewrującymi i dalekiego zasięgu, ale pocisków brakowało, a ich celowanie było niedokładne. Jasne, Rosjanie mogliby wysadzić kilka budynków mieszkalnych i zabić wielu nieuzbrojonych cywilów. Ale ukraińskie lotniska, bazy szkoleniowe, fabryki broni i głowice kolejowe były mniej lub bardziej bezpieczne.

Ukraińska obrona powietrzna przetrwała do wyczerpania zapasów sowieckich pocisków rakietowych do baterii S-300 i Buk, począwszy od zeszłego miesiąca. W tym momencie istniało realne zagrożenie, ale sojusznicy Ukrainy z NATO pospieszyli z dostawą nowych baterii obrony powietrznej Patriot i NASAMS i zapobiegli załamaniu się obrony powietrznej.

I ma szczęście dla Ukrainy. Rok temu brygady myśliwskie ukraińskich sił powietrznych miały wystarczającą liczbę pilotów, samolotów i rakiet, aby walczyć z ulewnym rosyjskim Suchojem do zastoju.

Mniej jasne jest, że piloci myśliwców w Kijowie mogliby dziś powtórzyć ten wysiłek, gdyby jakimś cudem lub geniuszem Rosjanom udało się po raz drugi stłumić ukraińską obronę powietrzną.

W końcu sojusznicy Kijowa byli hojni w przekazywaniu nowych baterii obrony przeciwlotniczej. Ale nie obiecali ani jednego zachodniego myśliwca, aby uratować około 60 utraconych ukraińskich MiG-ów i Suchojów.

READ  USA nakładają sankcje na córki Putina, więcej rosyjskich banków

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *