Korespondent Al Jazeery Samer Abu Daqqa został „namierzony” przez Izrael i pozostawił go do krwawienia: raport | Wiadomości o izraelskiej wojnie w Gazie

The Intercept ustalił, że fotograf zmarł pomimo nacisków ze strony organizacji humanitarnych i dziennikarzy, aby go uratować.

Samer Abu Daqqa, operator Al Jazeery, który zginął 15 grudnia w izraelskim nalocie w Gazie, zmarł pomimo szerokiej sieci organizacji humanitarnych i innych dziennikarzy nalegających na Izrael, aby pomógł mu go uratować. Sprzeciw Zostało to zgłoszone.

Z raportu opublikowanego na Instagramie wynika, że ​​Abu Daqqa wykrwawił się na śmierć w szkole Farhana w Khan Yunis, gdzie doszło do nalotu, ponieważ izraelskie wojsko uniemożliwiło ratownikom dostęp do miejsca zdarzenia pomimo wielokrotnych pism do wojska z prośbą o zgodę – wynika z raportu opublikowanego na Instagramie. Piątek.

„Izraelskie wojsko doskonale zdawało sobie sprawę, że jeden z dziennikarzy Al Jazeery leży bezradnie, jak wynika z raportów Intercept, mimo to nie pozwoliło zespołom ratunkowym bezpiecznie przejść przez prawie cztery godziny i nie wysłało buldożera przez ponad godzinę. .” W raporcie napisano.

Dodała: „Wiele dowodów wskazuje na ukierunkowany izraelski atak na dziennikarzy Al Jazeery”.

Abu Daqqa filmował wcześniej w szkole z szefem biura Al Jazeery w Gazie, Waelem Dahdouhem, który również został ranny w nalocie.

„Próbowałem wstać w każdy możliwy sposób, ponieważ byłem pewien, że wyceluje w nas kolejny pocisk – i z naszego doświadczenia wynika, że ​​zwykle tak się dzieje” – powiedział Al-Dahdouh The Intercept.


Doświadczony dziennikarz powiedział gazecie, że gdy tylko zorientował się, że jego ramię obficie krwawi, wiedział, że potrzebuje pomocy medycznej, i wpadł do ambulansu setki metrów dalej. Następnie przewieziono go do pobliskiego szpitala.

Jednak Abu Daqqa został ranny w dolną połowę ciała i nie mógł dojść do karetki.

Wspominając incydent, Dahdouh powiedział The Intercept, że gdy tylko dotarł do karetki, poprosił ratowników, aby pojechali i uratowali jego fotografa. Załoga powiedziała, że ​​najpierw zabierze Al-Dahdouha do szpitala, a następnie wyśle ​​kolejną karetkę do Abu Daqqa.

READ  Początkowy entuzjazm Argentyny wobec papieża Franciszka osłabł

Jednak przez wiele godzin ratownicy nie byli w stanie dotrzeć do krwawiącego fotografa bez zgody IDF, a siły izraelskie otworzyły nawet ogień blisko nich, gdy pracownicy próbowali się zbliżyć.

„Siła w liczbie”

Orly Halpern, niezależny reporter i producent z Jerozolimy, postanowił podzielić się sytuacją Abu Daqqi na grupie WhatsApp z ponad 140 dziennikarzami z Foreign Press Association, organizacji non-profit z siedzibą w Jerozolimie, która reprezentuje reporterów z ponad 30 krajów, podaje The Intercept . .

Członkowie grupy wymieniali między sobą kontakty z armią izraelską, próbując poinformować armię, że Abu Daqqa potrzebuje pomocy medycznej.

Dziennikarze próbowali uzyskać odpowiedź od armii, a różne organizacje humanitarne, od Palestyńskiego Czerwonego Półksiężyca po Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża, zrobiły to samo.

„Pomyślałem, że gdyby wielu dziennikarzy skontaktowało się z wojskiem wraz ze Stowarzyszeniem Prasy Zagranicznej, wojsko mogłoby znaleźć się pod większą presją do działania, zwłaszcza wiedząc, że jesteśmy świadomi sytuacji i że zamierzamy o niej relacjonować” – Halpern powiedział The The Przechwycić. .


„Wierzę, że w liczebności siła” – powiedziała.

Wieczorem Halpern poinformował grupę, że armia izraelska wyraziła zgodę na przejazd palestyńskiego buldożera.

Ale gdy tylko buldożer oczyścił drogę do Abu Daqqa, zmarł. Od czasu, gdy został ranny w nalocie, minęło około pięciu godzin.

„Karanie palestyńskich dziennikarzy”

Od śmierci Abu Daqqi Al Jazeera przygotowuje akta prawne przed Międzynarodowym Trybunałem Karnym w sprawie tego, co stacja określa jako „zabójstwo” jej dziennikarza.

Tymczasem Al-Dahdouh w dalszym ciągu nie zmienia swoich doniesień pomimo utraty kolegi, żony, dwóch synów, córki i wnuka w innych izraelskich nalotach od 7 października.

„Namierzanie i niszczenie biur, takich jak Al Jazeera; Celuję w rodziny palestyńskie, tak jak ma to miejsce w przypadku mojej rodziny; I celują w domy, takie jak mój dom, który został zniszczony, ponieważ w okolicy nie ma w ogóle żadnych domów, więc wiedzą, że ich celem jest dom prezydenta wyspy.

READ  Pelosi zatrzymuje się na Hawajach i ujawnia swoje plany w Azji. Ale nie wspomniał o Tajwanie

„Jest oczywiste, że wszystko to dzieje się w kontekście nacisków i kar, jakim poddawani są palestyńscy dziennikarze przez armię izraelską”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *