Asysta Bedarda pomaga Penguins zebrać siły w pierwszym meczu Blackhawks

PITTSBURGH — Connor Bedard strzelił gola w swoim debiucie w NHL.

Debiutant Chicago Blackhawks nadal skradł show.

Gracz z numerem 1 w drafcie na rok 2023 spełnił oczekiwania, zdobywając swój pierwszy punkt w NHL w wygranym 4:2 meczu Chicago z Sidneyem Crosbym i Pittsburgh Penguins we wtorek wieczorem.

Nawet jeśli wynik meczu był zaskakujący – zwycięski w loterii draftu zespół Blackhawks wykorzystał cztery różne wyniki, aby pokonać deficyt 2:0 i pokonać weterana Penguins – przejście Bedarda do NHL nie przebiegło gładko. Od razu zwrócił na siebie uwagę, gdy w pierwszym meczu Chicago 18-letni fenomen zmierzył się ze swoim idolem z dzieciństwa, Crosbym, trzykrotnym mistrzem Pucharu Stanleya.

To bardzo ważne przyjęcie dla dzieciaków z NHL. Jednak wynik nie był na korzyść Bedarda.

„[I was] Próbując to wygrać, poniosłem porażkę” – powiedział po meczu. „Ale było naprawdę fajnie. Jak wspomniałem był bohaterem mojego dzieciństwa. Było dużo zabawy.”

Bedard nie pozwolił, aby wczesna porażka osłabiła jego pewność siebie. Jego występy na lodzie umieściły go już zdecydowanie w kategorii talentów pokoleniowych, a zakończył wieczór z czasem na lodzie 21:29 (prowadząc wszystkich napastników), 5 strzałami, 11 próbami strzału (drugie miejsce w debiucie w NHL od sezonu 2009–2010). i 1 asysta.

Został najmłodszym zawodnikiem, który zdobył punkt w meczu otwierającym sezon od czasów Alexandra Fargo w 2013 roku i drugim najmłodszym zawodnikiem w historii Blackhawks (po Eddiem Olczyku w 1984), który zdobył punkt w debiucie.

Bedard zdobył zaledwie 2 z 13 punktów i było to jedyne wznowienie, którego Bedard nie zauważył. Nie umniejsza to jego pierwszych doświadczeń jako gracza NHL, które pomimo kilku pełnych emocji miesięcy minęły zbyt szybko, zauważył.

READ  GM i UAW osiągają wstępne porozumienie w sprawie zakończenia strajku robotniczego

„To moment, w którym myślisz o całym swoim życiu” – powiedział. „Teraz to już koniec. Ta część jest smutna”.

Na szczęście dla Bedarda wspomnienia pozostają na całe życie.

Jego rodowód nie izoluje go od wszystkich typowych konwencji debiutantów NHL ani nie chroni go przed wyraźnie nerwowymi momentami przed meczem. Zanim Blackhawks udali się na rozgrzewkę, Bedard został przyłapany na gorączkowym rozglądaniu się za swoim brakującym kijem – zapominając o jednym – zanim w końcu znalazł go na półce ze sprzętem.

Zwykły przesąd Bedarda został przerwany. Zwykle zostawiał kij na ścianie i nietknięty nóż na podłodze. Ale nie mógł znaleźć przygotowanego i dlatego szukał innego.

Gdy zjechał do tunelu, tylko Bedard i jego kolega z pierwszego roku Kevin Gorczyński przemierzali lód oddzielnie przez minutę, zanim dołączyli do nich ich koledzy z drużyny. Żaden z zawodników nie nosił kasku – co jest obowiązkowe podczas rozgrzewki dla zawodników wchodzących do ligi po sezonie 2019–20 – ale Gorczyński powiedział, że na tę decyzję zadecydowali inni Blackhawks, którzy upierali się, że „ma się tylko jedno okrążenie debiutanta”.

Jeśli ktoś może utożsamić się z tym, przez co przechodzi Bedard we wtorek, to jest to Gorczyński. Bedard mógł być wobec siebie surowy, że pewnego wieczoru nie osiągnął doskonałości w każdym aspekcie gry, ale Górczyński zachęcał go, aby dał sobie trochę łaski.

„Podobnie jak my wszyscy będzie się uczył i pracował” – powiedział Górczyński. „To przerażające, on wciąż się uczy. Ma dopiero 18 lat. Nadal będzie się poprawiał”.

Bedard miał takie samo nastawienie, wykorzystując w trakcie meczu dużą ilość czasu na lodzie, zarówno w grze 5 na 5, jak i z przewagą mężczyzn. Był stałym elementem pierwszej drużyny Blackhawks grającej w przewadze i wyprzedził Chicago w wyścigu po Pittsburgh dzięki dwóm niezłym podtrzymaniom i celnemu jednorazowemu trafieniu na ponad 90 sekund przed końcem pierwszego przejazdu. Netminder Tristan Jarry.

READ  Najpierw w CNN: amerykański wywiad wskazuje na posunięcie Rosji w celu usprawiedliwienia inwazji na Ukrainę

Chociaż Bedard był oczywistym centralnym punktem drużyny Blackhawks (i oczywiście Penguins), nie tylko on zasługuje na uwagę. Po przegranej 2:0 w drugiej kwarcie z Brianem Rustem i Crosbym, Chicago wspólnym wysiłkiem wyprzedziło Pittsburgh. Bedard znajdował się na lodzie, gdy Crosby uderzył, co mogło skłonić go do wpisania się na listę strzelców.

Po golu Crosby’ego Bedard, który już sam stwarzał sobie okazje pod siatką, zaliczył asystę po golu kolegi liniowego Ryana Donato, który dał Pittsburghowi prowadzenie 2:1 przed trzecią kwartą. Bedard dostał jednak asystę po mocnym wejściu do strefy i zapoczątkował długą passę w końcówce Pittsburgha, która pozwoliła Chicago wykończyć Penguins.

Bedard nigdy wcześniej nie miał trudności ze znalezieniem bramki. W zeszłym sezonie zdobył 71 goli i 143 punkty w 57 meczach z Reginą Pats z Western Hockey League, co dorównało wynikowi, w którym zdobył 100 punktów w poprzednim roku. To może być tylko kwestia czasu, zanim zacznie zdobywać sukcesy w NHL. Jednak Chicago potrzebowało głębi, aby pokonać Penguins.

Gdy Donato otworzył wrota, Chicago Cole Goodman po golu zremisował na 2, a pod koniec trzeciej tercji Jason Dickinson zwyciężył. Nick Foligno dodał stamtąd blankiet ubezpieczeniowy. Wyjątkowa skuteczność Petra Mrazka w 38 obronach dała Blackhawks wszelkie szanse na odzyskanie sił.

„To po prostu pokazuje naszą mentalność” – Bedard powiedział o wysiłkach Chicago. „Wiele widzieliśmy podczas obozu. Chłopaki bardzo chcą wygrać.”

Było to zwycięstwo, z którego Bedard był najbardziej zadowolony w swoim debiucie. Przez cały mecz wydawało się, że rozpoczął się nowy, obiecujący rozdział w hokeju w Chicago – i tak było pod każdym względem.

„To wspaniale, że nasz zespół wrócił w taki sposób, w jaki to zrobiliśmy” – powiedział Bedard. „Myślę, że pamiętasz [the night] Z odrobiną smaku w ustach, kiedy wygrywasz.”

READ  Realizuje zamówienie na maskę dla szkół w Nowym Jorku

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *